niedziela, 10 kwietnia 2016

Myślał indyk o niedzieli.

"Rozbierz mnie. Słowo w słowo."


Kiedyś ktoś mi powiedział, że w dzisiejszych czasach słowo "tęsknię" ma większe znaczenie niż "kocham Cię". Stwierdzenie śmiałe, ale czy prawdziwe?



Faktycznie w dzisiejszych czasach uczuciowość ludzi spadła. Mam wrażenie, że cofamy się w rozwoju emocjonalnym. "Kochamy" wszystko i wszystkich. Tęsknimy w sumie też za wszystkim. W dużej mierze za rozumem. 

Miłość została zastąpiona serduszkiem na fejsie, przytulanie dziwną emotką, a seks z miłości...to może nadal seks z miłości. Ale do wódki w klubie, nie do człowieka. "I love you" już jest tak opatrzone. Ten napis jest wszędzie i na wszystkim. Śni się pewnie ludziom po nocach. Ale jest tylko napisem.


Kocha, lubi, szanuje. Pocałuje?

Może rzeczywiście "kocham Cię" nie ma już większego znaczenia. "Tęsknię" też nie ma. I seks też. 

CO w takim razie się liczy w dzisiejszych czasach? Zimna wódka w klubie? Nowe fancy buty nike? Selfie na fejsie i nowa kanapka w Macu?


Dla mnie liczy się mózg.



Buziaki,
Hania tęskniąca za mózgiem. Twoim.


*Mój ryjek główną modelką na zdjęciu. Znowu. Przepraszam najmocniej.

środa, 30 marca 2016

Wszyscy jesteśmy alkoholikami

Jak to jest, że ludzie zdradzają? Zazwyczaj przecież kochankowie nie marzą o wspólnej przyszłości. Nie chcą zostawiać swoich partnerów dla owej przyjemności. Może brakuje im seksu? Albo doznania, które czekają ich ze swoją połówką nie są wystarczające? Okej, to zawsze jakiś argument. Ale co w przypadku, kiedy seks jest świetny? Czego brakuje takim ludziom? A jeśli do cholery, czegoś im brakuje to dlaczego nie zmienią partnera na takiego "niebrakującego"?





Seks? A może seks?

Zwierzęta nie tworzą stałych związków. Żyją w stadach a intymne relacje służą do prokreacji (przykład króliki...). Może nasze zdrady są wynikiem genetycznych pozostałościach po ewolucyjnych poprzednikach (genetycy opieprzcie mnie za to wyrażenie! PROSZĘ BARDZO!) Może to pewnego rodzaju atawizm? Pojawiły się u nas cechy pierwotnych "wersji" naszego gatunku. Brakuje nam życia stadnego. Jeden człowiek nie sprosta wszystkim oczekiwaniom.


A bajkom nie było końca

Wymyślono sobie bajkę "człowieka idealnego". Tak naprawdę jest tylko uosobienie tego stada. Jest to jakaś forma cech, relacji i interakcji jakie miały miejsce w stadzie. W stadzie każdy miał inną funkcję, wszyscy się uzupełniali. Może dlatego teraz zdradzamy i wymyślamy sobie obrazy idealnego faceta/kobiety. A przecież nie ma ludzi idealnych, takich, którzy zaspokoili wszystkie oczekiwania. Każdy przecież w życiu pełni jedną określoną funkcję.


Natura - matka twoja

Natura swoje a rozwój społeczny swoje. Żyjemy w czasach monogamii, człowieka jednego związku. Niestety, jak widać w niektórych przypadkach natury nie da się oszukać. Zdrady, wolne związki są na porządku dziennym. Może zamiast idealizować społeczeństwo pozwólmy żyć ludziom w zgodzie ze sobą?

Oczywiście moi mili, stwierdzenie: niech każdy żyje w zgodzie ze sobą oznacza, że mamy się nie wpieprzać w życie innych. Chcesz być w wolnym związku to miej taką możliwość, chcesz mieć jednego partnera na zawsze to miej.

I bardzo proszę o darowanie sobie hejterskich komentarzy, ze popieram zdradę. Czytaj uważnie a będzie Ci dane...


Z życia niestadnego pozdrawiam serdecznie,
H.



*Podobno ok. 5% zwierząt tworzy związku monogamiczne.

niedziela, 25 października 2015

O, Tato!

"...Jaki miły mądry facet
naprawdę mądry..."
Andrzej Bursa


Są dwie rzeczy, które potrafią rozczulić kobiety do łez. Jest facet z psem i facet z dzieckiem. Dobra, może to jednak sytuacje (nie chcę urazić żadnych serduszek).


Uwielbiamy patrzeć jak to męskie wcielenie boskości idzie za rękę z małym, pulchnym potworkiem. Jeszcze fajniej jest, kiedy to małe, pulchne stworzenie próbuje naśladować swojego stwórcę. Wyobraziliście (dobra, wyobraziłyście!) już sobie wielkie, błyszczące oczy, wpatrujące się w tatę z podziwem? 

20 lat później...

Dlaczego więc nie ma u nas tego zachwytu, gdy sytuacja przeniesie się w czasie o 20lat? Widzimy przystojnego faceta, widzimy jego tatę. Mają dobry kontakt, to chyba dobrze rokuje. Ale gdzie jest granica dobrego kontaktu a niedociętej jeszcze pępowiny?

Każda chce, żeby jej przyszły mąż miał dobry kontakt z rodziną. Wiecie, żeby się szanowali, odwiedzali, pomagali sobie wzajemnie. I takie inne pierdoły. Ale co w przypadku, kiedy delikwent (mimo teoretycznie dorosłego już wieku) nie wyszedł jeszcze z fazy dziecięctwa?



"Śmierć nadejdzie jutro"

Robi się mała tragedia. To typ, który nigdy Ci się nie oświadczy. Odbierze telefon od ojca, kiedy będziecie się kochać. Będzie wykonywał milion telefonów do rodziciela podczas waszej randki, oczywiście konsultując wyniki meczu. Nigdy za długo u Ciebie nie posiedzi, bo przecież tato z kolacją czeka. A może to kolacja z tatą? Sama nie wiem...Podejmowanie samodzielnych decyzji to nie jest jego mocna strona. Chyba, że tata ją podejmie a synek pokiwa twierdząco głową. 


Co wtedy zrobić? Uciekaj dziewczyno. Lekarzem nie jesteś, pępowiny nie odetniesz. Tego naprawić się już nie da. Nie wchodzi się między wódkę a zakąskę. Wódkę się pije a smak jej gorzki. Musisz zdecydować, idziesz na odwyk czy pijesz i walczysz z bólem głowy?




Pozdrawiam wszystkich przystojnych Synusiów Tatusia!

niedziela, 9 sierpnia 2015

W 80 piw dookoła Polski.

Piwka? - Chętnie, nie odmówię! 
Fajka? - W zasadzie miałem rzucić, ale jak już częstujesz...



Każdy z nas ma jakieś słabości, górnolotnie nazywane uzależnieniami. Nieważne, czy jest to alkohol, czy są to fajki, seks a nawet słodycze. To może być wszystko. Oglądanie seriali, zakupoholizm, Niektórzy "kolekcjonują" zwierzęta (najlepsze są te wypchane), znaczki czy inne pierdoły, potrafiąc dać się pokroić za jakiś wytrawny okaz.Ogólnie rzecz ujmując: co kto lubi

Największa zabawa zaczyna się kiedy zdajemy sobie sprawę z ogromu naszego problemu i postanawiamy "rzucić". Zaczyna się od wielkich deklaracji, stajemy przed wszystkimi dumni niczym pawie w okresie godowym. Najlepsze jest kiedy ten paw wyszukuje sobie niezwykle ważnych dat dla rozpoczęcia swojej misji. Są różne typy przypadków (potwierdzone badaniami środowiskowymi):

  • TYP PONIEDZIAŁKOWY: od poniedziałku się odchudzam. No bo kurde...jest niedziela, święto, ciasto samo się nie zje...a takie pyszne mama upiekła.
  • TYP ŚWIĄTECZNY: po świętach przestaję palić. Przed świętami tyle stresów: czy karp zdąży się upiec do wigilii? Czy pies przemówi? Czy dostanę rózgę? I jak tu rzucić te fajki.
  • TYP WAKACYJNY: w wakacje przestaje pić (alkohol moi drodzy-w razie wątpliwości). Słońce, plaża, nagie kobiety. I gdzie ja tam z piwnym brzuchem?
  • TYP RELIGIJNY: od jutra czekam z seksem do ślubu (dzisiaj jeszcze sobie użyję, a co!). Trzeba się ogarnąć, żeby w piekle nie skończyć.
  • TYP OSZCZĘDNY: jak dostanę wypłatę przestanę przepieprzać kasę na głupoty (złudne twe nadzieje). Emerytura z nieba nie spłynie.


No i tak dalej i dalej. Sama jestem takim męczennikiem dającym się łatwo wplątać w pułapkę "od jutra". Postanowienia to moja najmocniejsza strona! Od jutra się odchudzam, od poniedziałku biegam, od nowego miesiąca oszczędzam kasę. I co? I nic. Bardzo mnie to bawi. Taka głupia jestem. Bo skoro sobie postanowiłam coś i jestem (czuję się?) zdeterminowana, żeby to robić to dlaczego nie zacząć od zaraz? Co z tego, że zjadłam już pizzę na śniadanie. O 13 stwierdziłam, że jestem grubasem i chcę schudnąć, więc resztę dnia jem zdrowo. 

Nasz brak samozaparcia to chyba choroba cywilizacyjna. To nie są postanowienia a nasza misja to tylko bańka mydlana. Różowa w dodatku. Jeśli czegoś chcemy to po prostu to zróbmy. Tak naprawdę to tylko wymówki. Postanowić to łatwo, ale zrobić to już "nie ma komu". 



Ale ostatnio usłyszałam ciekawszą historię. Pewien ktoś rzucił palenie. Nawet na prawie rok. Więc w jakimś stopniu misję wypełnił. Ostatnio, wiecie stresy i wrócił do swojego wstrętnego nałogu (fajki? bleee!). Usłyszałam wtedy, że nie sztuką jest rzucić a po jakimś czasie zabawa się kończy. Bo co to za wyzwanie jak już nie palę i mnie nie ciągnie? Więc trzeba sobie stawiać nowe poprzeczki, urozmaicić trochę życie. Popalę trochę i znowu rzucę - zabawa się zaczyna.

Drodzy Męczennicy, nie stawiajcie sobie misji, której nie zamierzacie wypełnić. Wstyd mi za Was. I za siebie.


Pozdrawiam, 
Hania nałogowiec. 




 

SYMPATYCZNIE KAŻDEGO DNIA Copyright © 2011 -- Template created by O Pregador -- Powered by Blogger